Step-by-Step - szybsza metoda na półwalec z pojemniczka po kliszy

 

Pojemniczki po kliszach fotograficznych są idealnym materiałem do budowania półwalców. Niestety coraz trudniej je dostać. Coraz mniej klisz ludki oddają do wywoływania. Już tylko zapominalscy przynoszą do labów zalegające gdzieś w szufladach klisze, które wypstrykali na wakacjach kilka lat temu. Dlatego też te bardzo przyjemne pudełeczka staja się towarem deficytowym i należy je dobrze wykorzystywać. Za zupełnie nieodpowiednie użycie tego dobra uważam stosowanie go do budowy podwójnego walca, pozwalającego na uchwycenie czerwcowego górowania słońca. Z dwóch takich pojemników otrzymujemy cztery półwalce, a gdy puszka w terenie nam zaginie, to nie mamy ani jednego.

Jako, że nie lubię mieć mniej, gdy mogę mieć więcej, a jednocześnie nie lubię się za bardzo wysilać, to pozwolę sobie przedstawić mój sposób na półwalce z pojemniczków na klisze. Być może, nie jest to trik rewolucyjny, lecz możliwe, że kilku osobom usprawni pracę. Zakładam też, że przedstawione rozwiązanie może wyewoluować i jeszcze bardziej usprawni się proces budowy obskurnych kamerek. Kto wie, pomysłów wszyscy mamy wiele.

 

Etap I - prace wstępne

Standardowo, na początku przygotować należy kliszówki tak, aby powstały z nich później półwalce. Potrzebny jest do tego ostry nożyk do tapet, lub specjalny nożyk modelarski z wymiennymi ostrzami. Jeśli dysonuję pojemniczkiem z wieczkiem "na zakładkę", to wychodzącą poza jego obrys krawędź obcinam. Dzięki temu, przy końcowym sklejaniu taśmą całości, nie wyjdzie gzymsik, a puszkę prostą w zarysie będzie łatwiej przymocować do podłoża. Wstępnie znaczę sobie linie cięcia pojemnika czubkiem ostrza. Umożliwia to jego proste rozcięcie, bo nie tnie się go od razu na pół - mogą powychodzić fale. Dopiero, gdy zarysuję mniej więcej proste linie, pogłębiam je tworząc bruzdę, która poprowadzi ostrze przy rozpłataniu kliszówki. Na fot. 1 przedstawiłem wygląd pojemniczka po każdej z opisanych operacji.

Etap II – szmerglem i farbą

Ten epizod dotyczy tylko pojemniczków przezroczystych, sprawiających problem, ze względu na przepuszczanie światła zaświetlającego papier. Po potraktowaniu ich jak w etapie pierwszym tj. rozpłataniu na dwie równe części w ruch idzie papier ścierny. Używam gradacji 120. Matuję papierem powierzchnię wewnętrzną i zewnętrzną każdej połowicy. Dzięki temu tworzywo lepiej rozprasza światło oraz jednocześnie mniej go przepuszcza. Zmatowanie daje też lepsze podłoże pod malowanie. W ruch idzie czarny, matowy sprej. Maluję połowice od wewnątrz. Nanoszę po dwie warstwy lakieru, zarówno na przygotowane połówki wieczek, jak i korpusy kamerki. Całość suszę 48 godz., a w zasadzie dłużej, bo nie od razu wykonuję puszki. Ta metoda sprawdza się gdy nazbiera się większa ilość przezroczystych kliszówek. Na fot. 2 pokazuję połówkę surową, zmatowaną oraz pomalowaną.

Etap III - ścianka przednia

To chyba najpoważniejsza modyfikacja całego procesu przygotowywania obskurnych półwalców. Ścianki przednie wykonuję z HIPS'u, czyli płyty polistyrenowej. Na Alledrogo.pl można nabyć je drogą kupna w różnych formatach. Kolor czarny dostępny jest w grubości 1 mm, czyli idealnej na nasze cele. Kolor biały dostępny jest także w grubości 0,5mm (to dla ciekawych). Standardowa połówka pojemniczka po kliszy ma wymiar ścianki około 30x50 mm (zdarzają się nieco niższe). Dla lepszego dopasowania ścianki oraz zapobieżeniu jej wpadania do wnętrza półwalca podczas sklejania, z płyty polistyrenowej wycinam ścianki o wymiarach 31x51 mm. Wycinanie jest hurtowe. Najpierw przy pomocy cyrkla i linijki nanoszę punkty, przez które wykonuję cięcia nożykiem do tapet. HIPS'u nie trzeba przecinać do końca, wystarczy porządnie zarysować ostrzem i przełamać. Teraz sztuczka na wykonanie otworu w ściance. W sklepie metalowym zakupiłem sobie stalową mufkę, nagwintowana z obydwu stron. Jej średnica zewnętrzna to 20 mm. Jedną stronę zaostrzyłem płaskim pilnikiem. Nie jest to trudne, każdy o przeciętnych zdolnościach manualnych sobie poradzi, bo wystarczy zedrzeć nieco gwintu. Mufka od wewnątrz jest lekko ścięta przy gwincie i należy uważać aby za dużo materiału nie zeszlifować. Jeśli prawidłowo wykonaliśmy operację, to powinniśmy otrzymać ostrą krawędź na całym obwodzie. Tak przygotowane narzędzie przykładam ostrzem do polistyrenowej płytki i z drugiej strony uderzm młotkiem. Trzeba to robić z wyczuciem, to nie walenie schabowego na obiad. Jako podkładkę pod taką "sztancę" proponuję drewniany klocek z twardego drewna (na miękkim otwory są bardziej pozadzierane). Okienka powinny wyjść równe, a płytka nie powinna pękać. Takie narzędzie jest trwałe, mój dziurkacz wykonał już ponad 100 takich otworów nie wykazując szczególnych śladów zużycia. Przy wycinaniu pamiętać trzeba o tym, na jaki pojemnik wycinamy otwór (półwalec poziomo czy pionowo) i dopasować miejsce przyłożenia mufki. Narzędzie i kolejno obrabiane ścianki pokazuję na fot. 3.

Etap IV - otworek

W zasadzie to otworek każdy robi po swojemu i każdy wie jak się to robi, wszyscy mają też swoje ulubione materiały, opiszę jednak krótko swój sposób. Za materiał na blaszki z otworkami służą mi aluminiowe foremki do pieczenia cist i pasztetów. Aluminium bardzo cienkie i na tyle sztywne, że daje się bez problemów obrabiać, ciąż nawet małymi nożyczkami itd. Na wyciętej z formy płytce rysuję sobie kwadraty (lekko dociskając) o docelowej wielkości otwornej płytki. W kwadratach wyznaczam sobie centrum - delikatnie, miękkim cienkopisem, aby bruzd nie zrobić, bo to miękki materiał. Po tym cieniutką iglą krawiecką delikatnie nakłuwam centralny punkt w każdym kwadracie. Odwracam płytkę na drugą stronę i w ruch idzie papier ścierny o gradacji 600. Zeszlifowawszy poigielną nierówność łapię za kalibrator, w moim przypadku, od jakiegoś czasu są to igły do akupunktury o średnicy 0,15 mm. Wg różnych dziedzin kosmicznej wiedzy i poradników pinholerobów ta średnica powinna być w sam raz do półwalca. Igłą delikatnie "rozpycha się" otworek, a powstałe nierówności zeszlifowuje papierem ściernym. Im dokładniej wszystko się wykona, tym sympatyczniejszy otworek się uzyska i bardziej cieszący oczy obraz otrzyma. Po szlifowaniu płytkę z otworkami myję w ciepłej wodzie z detergentem aby pozbyć się powstałego w procesie szmerglowania pyłu oraz odtłuścić ją przed malowaniem. Czarnym markerem zamalowuję w całości tą stronę blaszki, która zwrócona będzie w kierunku emulsji. Drugą zamalowuję zostawiając sobie po kilka mm miejsca od krawędzi, w zasadzie tylko tak, aby kurcząca się taśma nie odkryła połyskującej płytki mogącej przyciągać wzrok niepowołanych osobników. Tak przygotowany materiał tnę wzdłuż linii i magazynuję w pojemniczku, aż do wykorzystania. Instrukcja obrazkowa na fot. 4.

Etap V - scalenie i spapierzenie

Ten etap jest prosty i przyjemny. Przygotowane otworne płytki pozycjonujemy na założone położenie i przyklejamy taśmą do przyciętego polistyrenu. Całość przykładamy do połowicy i mocujemy taśmą. Dalsza procedura oklejania jest standardowa. Pamiętamy o prostych liniach styku płytki z połowicą oraz o narożnikach. Osobiście preferuję dokładne, podwójne owijanie taśmą całości. Z moim krótkich obserwacji wynika, że kawałek papieru do półwalca, wykonanego z pojemnika o standardowych wymiarach powinien mieć wielkość około 45x45 mm +/-1 mm. Mając pojemnik z załadowanym papierem, pięknie oklejony, musimy jeszcze tylko wyposażyć w spust i gotowe. Dodatkowo spust podklejam kwadracikiem taśmy, który zapobiega zabrudzeniu otworka klejem. Całość przedstawiam na fot. 5.

Nie wiem na ile ten krótki tekst zrewolucjonizował wykonywanie półwalców, ale mam nadzieję, ze pomógł, a już na pewno nie zaszkodził. W kolejnym tekście postaram się napisać nieco o szaleństwie związanym z notowaniem i archiwizowaniem solarnych zbiorów.

Pozdrowienia dla Solarnej Braci.

Mateusz Sławiński

Marek Jasiński [2013-01-02, 23:03 ]
Ja też to wycinam z pudełek po płytach, tyle że DVD, łatwiej się tną (wystarczy nożykiem do tapet naciąć i rozłamać) i łatwiej zrobić w nich otwór. Fakt, że po płytach CD są sztywniejsze, ale trudniej się je obrabia (i lubią pękać przy wycinaniu otworu). Z allego można znaleźć różne tworzywa, kwestia grubości i sztywności - ja się w sumie jeszcze nie przekonałem do tego (wszystko co miałem w rękach było albo zbyt wiotkie, albo wystarczająco sztywne ale zbyt grube). Być może niektórzy sprzedawcy by docięli na wymiar płytki (licząc sobie za to dodtakowo), ale przeważnie te tworzywa występują w arkuszach rozmiaru mniej więcej A4.
rakencja [2013-01-02, 20:10 ]
A i te przycięte przodu już wysyłają czy sam je przycinasz, jak sam to czym?
rakencja [2013-01-02, 20:08 ]
Cze, podajcie linka do tych przednich ścianek na allegro bo ja wycinam nożyczkami z tyłu po opakowaniach po płytach i sporo czasu mi to zajmuje. A nie mogę tego na allegro znaleźć.
Donatien [2012-06-18, 14:00 ]
No juz juz zaraz sie zabieram za pisanie:) zdjecia juz wyslalem:) i musze zamontowac gdzies swiatowidka:) niebawem przesilonko i moje urodziny 28e w tym samym dniu:) mam nadzieje ze bedzie slonecznie:)
matslawi [2012-06-18, 08:11 ]
Donatien, mi farba nie odpada. Wszystko zależy od poprawnego przygotowania podłoża. Jak jest dokładnie zmatowane i niezatłuszczone, to nie ma prawa odpadać. Czekanie 48 godz. to chyba nie dużo, gdy maluje się hurtem od razu 40 półwalców. No chyba, że na gwałt potrzeba pojemniczka :-). Ale wtedy można z czarnego coś wystrugać. Poza tym i tak zawijam pojemniki czarną taśmą. Matt sprej mi tylko wnętrze dodatkowo wyczernia, także spoko wodza ;-P. Pisaj Ty artykuł o tym światowidzie, bom ciekaw niezmiernie :-).
matslawi [2012-06-18, 08:07 ]
Marku, ja już sobie sprawiłem nowy otworny wybijak. Tak jak Ci pisałem, z kawałka profilu stalowego :-D. Idzie jak burza i otwory wychodzą piękne, w kształcie prostokąta. Myślę, że przy tym moim nowym rozwiązaniu nie będzie miało prawa nawet trochę winietować. Zrobię testy, to może znowu coś napiszę, bo trzeba by jeszcze opisać o sposobie ostrzenia takiego wybijaka. To mocno wpływa na jakość ścianki. Niestety, na budowę półwalca z otworkiem w tej folii stalowej otwór będzie za duży, chyba, że tak jak pisaliśmy da się dodatkowy usztywniacz. Ja wycinam z tej mojej alu blaszki od razu kawały większe od wybitych w hipsie i na razie nie narzekam. Jeszcze pewnie coś wymyślę. Początkujący jestem, ale pomysłów mi we łbie, aż się gotuje :-).
Donatien [2012-06-17, 16:45 ]
aha matowy spray na pewno przepuszcza swiatlo sloneczne na przezroczystym nawet zmatowanym pojemniczku:)jak malowalem kiedys to dodatkowo wyklejalem wnetrze tasma chyba poza tym farba odlazi pozniej platami od tego (chociaz moze ze zmatowanego nie tak bardzo) i zostaje na emulsji, czego nienawidzialem...
Donatien [2012-06-17, 16:42 ]
Ale te scianki sa full kozackie!
Donatien [2012-06-17, 16:39 ]
ja tez kiedys malowalem te pojemniczki sprayem...zdziwilem sie bo faba odlazi ...rob jak chcesz, ja z doswiadczenia wiem, ze to nie ma sensu, najlepszy sposob moim zdaniem to 3 czy 4 paseczki czarnej izolacji ja wiem po klika cm i problem z glowy nie ma bata, ze jakis promien slonca przepusci...no i nie trzeba czekac ponad 48h na wyschniecie kamerek:)
Marek Jasiński [2012-06-17, 15:06 ]
Sprawdziłem przy okazji rzeźbienia kamerek na przesilenie letnie. Wprawdzie przednia ścianka nie z HIPSu, ale wycięta z czarnych pudełek na płyty DVD (więc i cieńsza, i tworzywo zapewne miękciejsze). Przecinak wykonałem z mosiężnej skuwki do wędki o średnicy 10mm (a więc takiej, jaką zwykle wiertłem rozwiercałem), krawędzie zaostrzone pilnikiem. Rzeczywiście, patent prosty, ale skuteczny, idzie szybko (40 otworów wystukałem w kilka minut, z wiertarką bym się męczył z pół godziny), czasem zdarza się, że pęknie (ale raczej jak się krzywo uderzy). Pomysł bardzo dobry, skuteczny, i sporo przyspiesza budowanie półwalców.